zakładając że na zawody przyszłoby o połowę mniej kibiców, Emma nie dostała by ani grosza. Bo koszty przewyższyłby dochód
Takie imprezy charytatywne tylko w ...

Ciesze sie, ze Emma zdecydowala sie ujawnic co sie stalo. Czyli mamy tak...

Z naszych forumowych wyliczen wychodzi, ze dochod mogl byc pmiedzy 125 - 160 tysiecy. Moze byc tez tak (a nawet tez na pewno bylo), ze troche osob weszlo za darmo, ale watpie, aby to bylo kilka tysiecy.
Marta mowi w Nowinach, ze dochod byl 70 tys, co jak ktos slusznie zauwazyl, moze wynikac z faktu, jak oblicza sie koszty organizacji takiej imprezy
Emma dostala dokladnie 34,794 zl. Czyli mniej wiecej polowe kwoty, o ktorej Marta mowi, ze byla dochodem z imprezy. Jak dla mnie tak czy inaczej, Marta nie dotrzymala swojej obietnicy.

Oczywiscie, ze Emma da sobie rade bez tej kasy. Wspiera ja rodzina, przyjaciele. Ale tu nie chodzi o kase, a o to, zeby zachowac jakis takt i aby dotrzymywac danego slowa. No i przede wszystkim byc konkretnym. Bo niby caly dochod mial pojsc do Emmy, a wyglada na to, ze poszla polowa badz nawet mniej. Zajelo to 2 miesiace. I to glownie dzieki temu, ze zaczela pisac o tym fakcie w internecie. No i teraz wyglada na to, ze kwestia obliczenia tego dochodu tez wzbudza wiele dyskusji. Naprawde, bardzo nieladna sprawa. Z mojego punktu widzenia najbardziej nieetyczna sprawa w wykonaniu rzeszowskiego klubu i Marty Poltorak od bardzo bardzo dawna. To nie znaczy, ze bede Marte teraz mieszal z blotem. Postapila bardzo zle i od strony marketingowo-promocyjnej rowniez nielogicznie i za to nalezy jej sie krytyka.

Argument trudny do zbicia. Teraz pani Półtorak nie ma wyjścia. Musi pokazać dokumenty poświadczające, że 160 tys. domniemanego zysku brutto to tylko iluzja i naprawdę było 70 tys., z czego Emma dostała połowę. Sama postawiła się w takiej sytuacji biegnąc z tym do mediów, wstawiając nagle po 2 m-cach jakieś oświadczenie na klubową stronę, a przede wszystkim wyciągając na światło dzienne takie sprawy jak te alkohole i bilety lotnicze. Liczę, że tym razem nie w SyFach a na stronie klubu pojawi się rozliczenie całej imprezy co do złotówki, tak żeby każdy, kto kupił bilet dla Lee i Jego rodziny mógł zobaczyć gdzie się podziały jego pieniądze.

Otóż to! Dziś przeglądnąłem sobie linki z wypowiedziami Marty na temat zamysłu zorganizowania zawodów poświęconych Pamięci Lee. Takie wypowiedzi pojawiały się zaraz po tragicznym wypadku, do czasu postanowienia że będą to zawody memoriałowe 1 września. Wszędzie można przeczytać tylko taką formę, że "CAŁY DOCHÓD"! Z tych zawodów zostanie przekazany Emmie... No sorry - ale dla mnie "cały" - to jest k***a cały!!! A nie pomniejszony o coś tam...

Pewnie zaraz większość odsądzi mnie od czci i wiary......
ale mam jedną kwestię do poruszenia....Do jasnej cholery ruszcie wreszcie głową wszyscy, czy jak pracownik ginie w pracy to firma płaci jakieś benefity i cuda wianki, robi imprezy charytatywne na rzecz jego rodziny??? Odpowiedź jest prosta NIE, czasem jakieś pieniążki z dobrej woli szef rzuci rodzinie, a ogólnie dostaje rodzina kasę z ubezpieczenia i to jest na tyle. Taką samą tragedię przeżywa rodzina zwykłego pracownika, jak i żużlowca, zrozumcie wreszcie ON WYKONYWAŁ SWOJĄ PRACĘ JAK KAŻDY ROBOTNIK i na pewno był ubezpieczony i rodzina wzięła pieniądze z ubezpieczenia zapewne nie małe. A to, że prezeska zorganizowała turniej na rzecz rodziny i przekazała jak część tutaj pisze jakieś psie pieniądze to była tylko jej dobra wolą. Juz widzę jak większość z tych tak głośno tutaj krzyczących nie odliczyłaby sobie kosztów tylko oddało całą kasę za bilety....TO JEST BIZNES,a 34 tysiące jak na POLSKIE warunki nie są małą kasą przy zarobkach zwykłych szarych ludzi!!!!!!!! Dla jasności ja nikogo tutaj nie bronię staram się obiektywnie podejść do sprawy. DO DKW-500: "cały dochód "o ile dobrze pamiętam dochód jest po odliczeniu kosztów manipulacyjnych W KAŻDEJ FIRMIE JEST TAK SAMO,

Tomek... wystarczylo nie rzucac obietnic na wiatr i mowic "zorganizujemy zawody, z ktorych czesc pieniedzy przekazemy rodzinie Lee Richardsona". A w ogole, gdyby nie opoznila tej platnosci o 2 miesiace, to calej sprawy by nie bylo.

Nie musiało to brzmieć że: "część pieniędzy..."! Wystarczyło: "środki finansowe z zawodów...".

A ja myślę że sprawa by była bo ilość kasy by nie grała,fakt jest faktem mało czy nie późno czy nie kasę dała

W obecnych czasach operuje się terminami marketingowymi i upraszcza się pewne określenia. Nie tłumaczy i nie pisze się WIELKIMI LITERAMI tylko w ten sposób, aby było czytelne i szybko zrozumiałe dlatego było "cały dochód" a nie "cały dochód pomniejszony o podatek, koszty manipulacyjne itp." no jak by to brzmiało? Jakby nie było to uważam że to jednak Emma spowodowała tą nieprzyjemną sytuacje - tak jak ktoś pisał: może ten "życzliwy kibic" przetłumaczył jej zbyt dosłownie i uprościł pewne zwroty (za pomocą google tłumacza) i wyszło jak wyszło nie ma co już roztrząsać tej sprawy. Podejrzewam że Marta po doliczeniu się DOCHODU przekaże jeszcze jakieś środki pienieżne na konto Emmy i sprawa zostanie zamknięta.
Aha! byłbym zapomniał: Przecież Emma wyraźnie napisała w liście że jej nie chodzi o pieniądze

Dziwi mnie czemu Emma nie odniosła się do "Częstochowskiej kasy"
Chyba, że nie chodzi o pieniądze.

Ale co ma Częstochowa do spektaklu, który funduje nam prezes Półtorak? To że Emma zapytała w PZM co z pieniędzmi za Memoriał w Częstochowie to znaczy dla mnie tyle, że ktoś (najpewniej z samych żużlowców z którymi utrzymuje stały kontakt) powiedział jej o tym rzekomym "zrzeczeniu się połowy wynagrodzenia". Co to ma do Memoriału na Hetmańskiej? Jestem tylko ciekaw, czy Półtorak uszanuje dzień święty, czy już jutro w SyFach będzie lista "wykwintnych" trunków...

Jak to nie ma? oczywiście że ma - przecież od Częstochowy też domaga się kasy tzn. ona myśli że cały turniej był poświęcony jej mężowi (a co za tym idzie dochód) a tymczasem ku pamięci jej męża odbył się tylko jeden bieg - kumasz? Czy dalej będziesz pisał "niskich lotów" teksty o "listach wykwintnych trunków"?

Podstawowy argument czesci piszacych tutaj jest taki, ze Emma powinna cieszyc sie z kazdej zlotowki, bo ja dostaje. Niestety, nie moge sie z tym zgodzic i mamy tutaj do czynienia ze zderzeniem cywilizacji i kultur - to troche tak, jakby z mieszkancami terenow po bylym PGR chciec rozprawiac o etyce w biznesie. Marta powiedziala o turnieju dla Lee w taki sposob, w jaki mowila o dziesiatkach rzeczy - o kartach okolicznosciowych i karnetach, o ulicy/rondzie imenia Lee, o dobrze przepracowanym okresie transferowym, o walce o medale, o pracujacej pelna para szkolce, itp., itd. Pech chcial, ze w przypadku turnieju ktos chwycil ja za slowo i oczekiwal wywiazania sie z obietnic - zwlaszcza, ze zostal na turniej zaproszony. I ten ktos nie podchodzil do Marty z pozycji kolan, co dla Carycy bylo pewnym zaskoczeniem

Pisalem Jaskowi kilka stron wczesniej, kiedy jeszcze nie znalismy liczb, ze nagle okaze sie, ze biletow sprzedano 3000, a koszty urosly niebotycznie - tak dzialaja lokalni biznesmeni. A pracowniczy plebs cieszy sie, ze szef po 'odliczeniu kosztow' dolozy 120 zl do minimalnej pensji i przyjmuje to z wdziecznoscia.

Jesli Marta tak skrupulatnie odlicza koszty, to niech po stronie przychodow dopisze kwote jaka musialaby wylozyc, chcac zorganizowac Nazimka z taka obsada w Rzeszowie. Jesli ktos przez ostatnie 20 lat rozmawial glownie z pracownikami zakladu w Kanczudze lub w najlepszym przypadku innymi przydupasami, to ciezko mu sie przestawic na komunikacje z Holta, Bjerre, Crumpem, Emma. Ciezko zlapac roznice, bo wez wytlumacz drwalowi sens istnienia parkow krajobrazowych i rezerwatow przyrody

PS. Rowniez czekam na liste wykwintnych alkoholi - moze poznam dzieki temu jakiegos niedocenionego Single Malta lub innego Cabernet Sauvignon

No właśnie, patrzeć, czytać i uczyć się, jak się to robi. Swoją drogą tyle szumu i "nakładów", a zarobiła tylko 27 tysi więcej, niż ci niedobrzy i niegodziwi kibice ze sprzedaży koszulek. Dodatkowo ci ostatni nawet zdążyli w terminie z przekazaniem środków. A teraz czekamy na cyferki od pani P.

Ritchie nie dorabiajmy niepotrzebnej ideologii. Można na to spojrzeć z drugiej strony: Co taka Emma może wiedzieć na temat prowadzenia biznesu? Bo może wie tyle że jej mąż miał firmę zarabiał jakieś pieniądze z tego tytułu, od spraw księgowych mieli ludzi itd. Ona zajmowała się tylko dziećmi, więc jej "płytkie" myślenie że "Marta powiedziała że cała kasa z memoriału zostanie jej przekazana" jasno pokazuje nie ma o tym większego pojęcia. (o kosztach, podatkach itp) dla niej jest proste jak dla drwala - był turniej? był! zebrano kasę? zebrano! i najlepiej żeby znalazła się jak najszybciej na koncie Emmy.
a teraz znacie? macie pełny wgląd w papiery dot. poniesionych kosztów memoriału? Zazwyczaj w takich sytuacjach dochodzą jeszcze inne nieprzewidziane koszty lub inne losowe przypadki powodujące opóźniony przepływ gotówki. Ciekawe czy u tych wszystkich co tak psioczą na Martę jest tak wszystko zapięte od "a do z" pod względem finansowym - pewnie jak jeden z drugim wypłatę dostanie z 2-tygodniowym opóźnieniem to siedzi cicho, dziękując szefowi że ją w ogóle dostał ale na forum można się zawsze "wyżyć" bo jest doskonała okazja żeby pojechać sobie po kimś nie znając szczegółów, i opierając się na tekstach pismaków po gimnazjum...

Chciałem Ci nawet odpisać, ale Ritchie mnie uprzedził. Ten młotek, który wklejasz - Twój główny argument w dyskusji faktycznie by się przydał. Może wtedy otrzeźwiałbyś na moment i wyszedł poza poziom komentów na SF, gdzie już "wiedzą", że Emma chciała zlicytować na ebayu wózek dla Cieślara.

Młotek nie jest argumentem - argumentem jest to co napiszę do tych, którzy nie znając szczegółów sprawy od razu wydają wyrok.

Ale kto tu wydaje wyrok? Wydaje mi się, że i ja, i Ritchie, i chyba większość, jesteśmy zgodni co do jednego - niezależnie co wykażą faktury źle, no dobra, napiszę, może moderator puści, zajebiście źle stało się, że zamiast porozmawiać z Emmą i wyjaśnić jej wszystko od A do Z, sprawę załatwiono przez media. Nawet jeśli serio dochód wyniósł nie 160, nie 70, a 39 tys., na trybunach było nie 6,5, nie 6, a 2500 ludzi, to takie historie będące pożywką dla portali nigdy nikomu nie służą.

Tak jak ktoś wyżej napisał: jak się dwie baby wezmą za kudły to nic dobrego z tego nie wyjdzie... to prawda że takich spraw nie należy załatwiać za pośrednictwem mediów, ale skoro "mleko się rozlało" to teraz musi je ktoś posprzątać. Mam nadzieję że sprawa znajdzie niebawem swój finał - tak jak pisałem wcześniej: Marta wyśle jeszcze część kasy Emmie, w mediach przedstawią "oficjalne" rozliczenie memoriału i sprawa zostanie zakończona

no dobra. Chłodnym okiem. Na turnieju na który przychodzi 6500 osób Marta zarabia tylko niecałe 40 tysięcy? To teraz sobie pomyślcie, ile by musiała dołożyć gdyby kasę wzięli zawodnicy.
Albo inaczej. Organizacja zawodów dla 6500 tysiąca osób lub dla załóżmy 3000 osób to podejrzewam ten sam koszt. Tylko idąc tokiem rozliczeń Półtorakowej, gdyby na memoriale było 3000 osób, Emma nie dostała by ani grosza. To tak ciężko zauważyć że coś tu nie gra?
Emma nie musi się znać na prowadzeniu biznesu, bo tu coś śmierdzi na kilometr bez względu na to kto patrzy.
Poniekąd tradycyjnie już, w balona zostali zrobieni kibice. A najbardziej strzeliła sobie gola sama Półtorakowa.
A to że Emma to potencjalna "blachara" to już zupełnie inna historia