Twierdzisz, że przyczyny są śmieszne? Dla mnie śmieszne to były tłumaczenia Chrzanowskiego, a teskt Jacka jest całkiem logiczny. Inną sprawą jest, czy to jest główny powód, ale to już bez znaczenia.

No przecież w PGE teraz funkcje menago będzie pełnił Noga, więc po co on tu. Swoją drogą w Rzeszowie nie ma nikogo kto by mógł pełnić tą funkcje? Najpierw lubelski ciul w sandałach, teraz buczok.

http://zuzel.info/viewtopic.php?f=10&t=2895&start=2975

w lublinie zadowoleni z tej decyzji.

Jak dla mnie to druga bardzo dobra wiadomość ( pierwsza to Crump w stali). Mam nadzieję że zdążę mu jeszcze osobiście podziękować za kilka spraw, a uprzykrzył mi nieraz życie.
PS powód odejścia co najmniej śmieszny

ja się natomiast zastanawiam, czy będzie tak śmiesznie, jak zobaczymy nowego kierownika... a czuję, że wtedy wielu osobom miny zrzedną z prędkością światła... chyba, że znów się im plany zmienią jak to często bywa...

witam,
ja osobiście uważam, że pracy Jacka w Rzeszowie tak naprawde to nikt nie doceniał. Siedział chłopina w tej kanciapie na Stali i zajmował sie praktycznie wszystkim; składem, torem, karetkami, zawodami, logistyką etc... Darek Śledz jedynie na mecze przyjeżdzał i czasem na treningi. Może warto Jacka zrozumieć, skoro mówi że musi być w Lublinie to pewnie musi... Może jakies kłopoty zdrowotne??? nie jest przecież tajemnicą, że Jacek w tym roku kilka razy był w szpitalu.... warto Mu więc podziekowac za 6 lat pracy i uszanować Jego decyzję.
A tak w ogóle to sie zastanawiam, czy w tym naszym żużlu nie ma juz miejsca dla ludzi z Rzeszowa??? Przez kilka ostatnich lat nie "wychowano" żadnej osoby typu; menadzer, kiedrownik sekcji, kierownik drużyny... zastanawiające jest to, że nawet nie mamy rzecznika klubu, a o dziale marketingu nawet nie wspomne... Owszem, Pani Prezes stara sie jak moze, ale chyba warto w koncu zainwestować w sekcje, w ludzi STĄD, którzy na pewno byliby bardziej dyspozycyjni, niemniej kompetentni no i co warto zauważyć; byliby bardziej EMOCJONALNIE zaangażowani w pracę na rzecz żużla w rzeszowie.
To Tyle, Jacku dzięki.
ps. Jak się okaże, że nowym kierownikiem sekcji jest ktoś z Tarnowa to ja dziekuję, oddaje karnet za darmo kto tylko zechce

Spoko, to ja za darmo chętnie pooglądam poczynania marmoludków . Odezwe sie za niedlugo jak Noga zostanie menadzerem :D

To nie jest problem kilku ostatnich lat. O tym problemie mówie lub tu i owdzie pisze od co najmniej 10 lat. Mamy wyrazne kompleksy. I nasi zuzlwocy sila rzeczy tez. Nie wiem jak z tym bylo w latach 50-60. W 70 byla ogolna bida i jeden czlowiek orkiestra, czyli pan Józef Batko. Od lepszych czasow (przelom 70-80) wziac sprowadzamy kierownikow, trenerow, a takze zawodnikow. Lista jest bardzo dluga.



Hmmmm......

Ja bym to stanowisko oddał Monisowi. I piszę jak najbardziej poważnie, tym razem bez żadnej ironii. Mogę się z nim nie zgadzać w paru kwestiach i w oceniu poszczególnych zawodników, ale trzeba przyznać, że swoją wizję ma, emocjonalnie myślę, że też by był porządnie zaangażowany, kocha speedway, mógłby robić to co uwielbia, angielski chyba zna, więc by się dogadał z zawodnikami. Jeszcze jakby mu oddać władzą nad budowaniem składu, jestem przekonany, że na pewno bym był przeciwny temu co zbudował bo było tam zbyt dużo zawodników z nacji samolubów, no ale to co by zbudował z pewnością biłoby na głowę składy Marty Półtorak i mój spór byłby merytoryczny. To tak jak trochę z polityką mogę się nie zgadzać z widzą władzy postkomunistów z tzw. lewicy, ale oni jakąś wizję przynajmniej mają, nie to co banda tych chłopców co teraz są u władzy, którzy poza wadzą dla wadzy żadnej wizji nie mają.

No, ale to takie mrzonki, bo Monis by musiał pożadnie włazić w tyłek Marcie P, a takiej władzy nad składem o jakiej pisze w życiu by nie dostał. Ale jeśli mowa jest o kimś kto siedzi w Rzeszowski środowisku żużlowym i nie tylko to wg. mnie byłby kandydatem numer jeden.
I raz jeszcze podkreślę, że piszę jak najbardziej poważnie.

Tyle że w takim przypadku, najprawdopodobniej pojawiłby się konflikt pomiędzy menago a MP. Bo przecież tutaj nie może być na tym stanowisku taki ktoś kto się na tym zna, ma swoje zdanie, i jeszcze chce mieć coś do powiedzenia. Chyba że... - jak piszesz, Grzesiek byłby "wazeliną"... Ale o to nie podejrzewam Go nawet w najmniejszym stopniu.

Wypada napisac - dziekuje.

Apropo Dunów. Jutro z rana do Danii na speedway.

http://rzeszow.gazeta.pl/rzeszow/1,3496 ... z1CtXKq5HY

Ręce opadają.

i to mówi człowiek, który kiedyś wraz z Januszem Karpem postanowił wziąć sprawy Stali - tak - Stali w swoje ręce i wyzwolić z pomarańczowej okupacji.

Byłem świadkiem, ba, czynnym uczestnikiem tego co się wtedy działo.

Kiedy jednak Caryca postanowiła wrócić na białym koniu ten Pan jako pierwszy pokulił ogonek i stał się znów piewcą Najjaśniejszej.

Nie mam pytań...

Tak troszkę z innej beczki: orientuje się ktoś ile dni mija od Malak's Gate czyli od afery Micson-Malak?

To jest na prawde smutne...

kiedys liczylem ale przestalem juz dawno , trzeba by pogrzebac na forum

Ziółkowski poszedł w piz...? hoho największy szkodnik Rzeszowskiego speedwaya zrezygnował? Uff, jednego mniej. Został jeszcze jeden i może będzie lepsiej

No jak to nie, zostawilaby po sobie syf zeby udowodnic wszystkim flustratom, ze bez jej pieniazkow klub nie moze funkcjonowac.

Klub?

Pierwsze skojarzenie z tą wypowiedzią to sceny z filmu "Krwawy Tyran - Henryk VIII" gdzie "poddany" niesłusznie oddawany w ręce kata wołał "niech żyje król"

to pasuje do Ziółkowskiego jak ulał:

http://www.miejski.pl/slowo-Przydupas

Czytam sobie wpisy i zastanawia mnie skąd tyle żółci i jadu w wypowiedziach nt. Ziółkowskiego... Mogę to wytłumaczyć tylko niewiedzą dot. obowiązków i kompetencji kierownika drużyny... Czy wielce oświeceni krytycy internetowi nie zauważyli, że ostateczne decyzje personalne nie są podejowane przez kierownika drużyny? Że na tym stanowisku główne zadania to sprawy formalne dot. wszelkiej merytorycznej i formalnej otoczki zawodów żużlowych? Wiem, że prowadzenie drużyny z perspektywy trybun, wizyt w parkingu czy zza monitora wydaje się bułką z masłem... Rzeczywistość jest jednak bardziej skomplikowana.
Moim zdaniem jedyną wpadką, nieumyślną ale wpadką Ziółkowskiego przez cały okres pracy w Rzeszowie był przegrany w ubiegłym roku mecz na naszym torze z Gdańskiem. Ta porażka mogła nas słono kosztować...
Wydaje mi się, że pracę tego człowieka dla sekcji żużlowej należy ocenić pozytywnie. Ze swej roli wywiązał się przyzwoicie, nie można było oczekiwać, że będzie się stawiał Carycy... Życie pokazuje, że często nie doceniamy rzeczy, które już posiadmy... Obyśmy ich za szybko nie stracili...
A dla forumowych mędrców mam starą żydowską maksymę:

...KTO MA PIENIĄDZE TEN MA WŁADZE, A JEŚLI JEJ NIE MA TO BĘDZIE JĄ MIAŁ...