Nie sadzilem, ze ktos kto nagral. Tak wygladal wypadek Piotra Winiarza w Debreczynie w 2003 roku, po ktorym zakonczyl kariere i dlugo walczyl o powrot do zdrowia.

https://www.youtube.com/watch?v=0lDbTNXbIhw

Czyli to jednak prawda - oficjalnie żadnego nagrania nigdy nie było, ale Węgrzy twierdzili, że wypadek został zgrany jeszcze analogową kamerą wideo i jest w posiadaniu kogoś z tamtejszego fanklubu.
Minął szmat czasu, ale chyba w każdym, kto pamięta to wydarzenie i przeżywał co się wtedy działo, oglądnięcie tego filmiku wzbudzi duże emocje.

Wie ktoś co to za dwaj zawodnicy co podbegli do lężącego Winiarza?

Maciej Kuciapa i Fritz Wallner. Na nagraniu już tego nie ma, ale za chwilę dobiegli Tihanyi i Bencze. Po "cywilnemu" na torze pierwszej pomocy Siwemu udzielał też Zoltan Adorjan.

Miazga ten film to biały kruk Rzeszowskiego Żużla. Siwy jest mocny.

Budzi je we mnie, zwlaszcza ze wtedy bylem blisko calej sprawy. Najpierw mialem kontakt z Piotrem Zyto, ktory byl z Piotrkiem w Debreczynie. Pamietam jak jakies 48 godzin po wypadku byla msza w intencji Siwego w kosciele na 3 maja. Bylo to zaraz kolo budynku Radia VIA. Bylo mnostwo zuzlowcow i ludzi z klubu oraz kibicow. Akurat wtedy zaczela krazyc plotka wokol stojacych tam ludzi, ze Siwy umarl. I akurat do mnie zwrocili sie wszyscy, zebym dzwonil do Zyto i to potwierdzil. I to byl bez watpienia jeden z najbardziej nerwowych momentow po wypadku, ktory wszyscy przezylismy, a ja mialem dowiedziec sie prawdy jako pierwszy. Trudno bylo w takiej chwili opanowac spokoj.

Pamietam spotkania z tata Piotra, niekoniecznie w celach wywiadow, ale takze bo czasami odwiedzal VIA - bardzo emocjonalne. Pamietam tez utrzymywanie kontaktu z profesorem Talarem i jego spokojny, przekonany o sukcesie ton glosu. Pamietam tez towarzyski mecz z Wegrami na stadionie Stali w celach zbiorki pieniedzy na leczenie Piotra (siedzialem zaraz przy wjezdzie do parku maszyn). W jednym z wyscigow ktorys z Wegrow przypadkowo podcial Trojanowskiego. W parkingu po stronie rzeszowskiej az sie wtedy zagotowalo i chcieli goscia zlinczowac.

Wszystko to, co sie wtedy udzialo, utwierdzilo mnie tylko w przekonaniu, ze nie chce byc blisko zuzla (takie mysli mialem jeszcze przed tym wypadkiem) i ze slusznie robie jadac do Australii (bylo to raptem miesiac po tym, jak podjalem decyzje o wyjezdzie).

Przypomina to słynny wyjazd wyprostowanym motocyklem w dechy z Latosińskim:

https://www.youtube.com/watch?v=VBC43pbexsY

Wtedy skończyło się szczęśliwie