Widze, ze ci wszyscy, ktorzy byli pewni, ze Rzeszow rozjedzie lige, teraz czuja wielkie rozczarowanie. Zapominacie, ze to jest Rzeszow - tutaj najwiekszym sukcesem moze byc walka o utrzymanie ekstraligi, a wiekszosc czasu jest w nizszych ligach. Tak poza tym, slaba druzyna, slabo zarzadzana i to raczej bez wzgledu na to, kto ja prowadzi. Czasem taka wpadka pozwala troche sie przegrupowac i przygotowac na decydujace momenty.

Bezposrednia przyczyna tej porazki (bo za taka uwazam ten remis) byl slaby wystep Karczmarza, do tego doszla slaba druga czesc meczu Kildemanda i Thorsella. Rzeszow ma tu sporo do analizowania, bo juz kolejny raz przyjezdza tutaj taki Chmiel i rozjezdza miejscowych liderow, a przecietniak Ellis, ktory w Rzeszowie nawet nie lapal sie do skladu, przywozi dwucyfrowke. W Gnieznie to samo robil miernota Legowik. Na plus to ze jednak w Rzeszowie punktowal kazdy zawodnik, w przeciwienstwie do Opola. Byc moze po prostu Kolejarzowi trafil sie taki dzien, ze im wiecej niz zwykle wychodzilo, zwlaszcza w drugiej czesci meczu.

. Zapominacie, ze to jest Rzeszow - tutaj najwiekszym sukcesem moze byc walka o utrzymanie ekstraligi, a wiekszosc czasu jest w nizszych ligach. Tak poza tym, slaba druzyna, slabo zarzadzana i to raczej bez wzgledu na to, kto ja prowadzi. Czasem taka wpadka pozwala troche sie przegrupowac i przygotowac na decydujace momenty.

Sorry Jasiek , coś sie pokickało i zacytowałem Twój teks : masz 100% racji bo od brązu za Cieslaka to w tym klubie tylko wałki , kompromitacje itd , tak ze nie nastawiam sie na lepsze dni .....narazie

podejrzewam ze o tego najgrubszego



pseudo prezesina ? przeciez jeszcze jakis czas temu to ziomeczki byly i pchal go do skladu. ale mysle ze slowa prezesa to i tak nic w porownaniu z tym co kiedys powiedzial zubillaga

Jasiek, ze Stal jest drużyną pogranicza ekstraligi i pierwszej ligi przypominasz co sezon i jestesmy przyzwyczajeni. To ze co wyjazd przypominasz ze zawsze wyjazdy przegrywamy , tez pamietamy.


Ale z tym to juz przesadziłeś. Jakby nie było Rzeszów jako miasto rosnie na tle miast żużlowych. Od upadku zuzla co roku mamy wiekszy budzet Stali i co by nie mowic, lepszych ludzi w klubie.

To tak jakby na forum Krosna napisać ze sie nie utrzymaja w ekstralidze bo jak zyjemy nigdy tego nie osiągnęli.... O Motorze z przed 3 lat tez mozna by analigicznie pisać...

Ten brazowy medal Cieslaka to tez bylo wiecej szczescia niz dobrej druzyny. Druzyna tez nie radzila sobie na wyjazdach. Wygrala tylko ze slabym Ostrowem i szczesliwie zremisowala w Bydgoszczy (mecz przerwano po 11 wyscigach w momencie, gdy Polonia spasowala sie z torem i wygrywala bieg za biegiem). Pamietam mecz z rundy zasadniczej u siebie z Unia Leszno. Unia wtedy przyjechala z Adamsem i wygrala w Rzeszowie 46-44 - troche podobne okolicznosci jak teraz z Kolejarzem Opole, gdy w ostatnim biegu Rzeszow jechal na 5-1, ale Adams wyprzedzil na dystansie Kaspera i uratowal zwyciestwo. Do play offow Rzeszow przystepowal z czwartego miejsca. I wtedy przyszedl mecz o brazowy medal z Lesznem. Pech Leszna - nie mogl przyjechac zaden obcokrajowiec. Unia juz z marszu stala na straconej pozycji i przegrala 58-32. Ogromny zwrot akcji w porownaniu do pierwszego meczu. W takich okolicznosciach Rzeszow zdobyl pierwszy od lat 60-tych medal w lidze. Moze wiec teraz bedzie podobnie i Kolejarz w play-offach nie powtorzy juz takiego dobrego wyniku jak w rundzie zasadniczej.

Tak naprawde Rzeszow jest mizerny od drugiej polowy lat 60-tych. Tylko, ze wtedy byl PRL, byla amatorka, wiec dalo sie jechac w przecietnym skladzie i uzyskac niezly wynik. Cale lata 70-te to druga liga. Lata 80-te to powrot do najlepszej ligi, ale tak samo - walka o utrzymanie w lidze, najlepszy wynik to bodajze 6 miejsce. Lata 90-te to naplyw obcokrajowcow. I wtedy, gdy druzyny kontraktowaly Nielsenow, Rickardssonow, Loramow, Hamillow czy nawet Coxow, w Rzeszowie stawiano na dobry bo tanich Wegrow i Bulgara, a w efekcie dwa spadki do nizszej ligi. I choc Adorjan byl wtedy w szczytowej formie, w pojedynkach ze strefa inter przegrywal. Potem Adorjana wymieniono na Kaspera, ktory mial sezon zycia w 1998, a potem wymieniono na Brhela po spadku w 1999 pod przywodztwem firmy krzak KKER, po ktorych zaczal sie wielki marsz w dol rzeszowskiego spidleja. Wlasciwie jedyne wyskoki to byl rok 1998 (wspomniany braz) i 2007 (czwarte miejsce w ekstralidze).

Ale jesli porownasz tamte lata do obecnych, to tak nisko jak w ostatnich 5 latach Rzeszow jeszcze nie byl. Oczywiscie, sezon 2023 rozbudzil apetyty na nieco lepsze czasy (pomaga zmiana przepisu o zawodniku gosciu), ale ogolnie to jest bardzo slabo. Sforsowanie bram drugiej ligi wydaje sie byc megaciezkim zadaniem, a Rzeszow pozostaje nadal w tyle, jesli chodzi o umiejetnosc zbudowania dobrej druzyny. To jest cos co od czasow Marty Poltorak i sezonu 2007 wlasciwie nikomu sie tu nie udalo i nadal sie nie udaje. A ze niektorzy czuja sie ciezko urazeni tym, ze dziadostwo nazywam dziadostwem, to juz jest ich problem i ich wybor, ze nie chca trzezwo popatrzec na rzeczywistosc, ktorej nie zmieni nawet potencjalny awans do 1 ligi.

Ma ktoś krople do oczu?

Jak można obecnie mówić o dziadostwie? Po wielu ostatnich latach kompromitacji, kombinacji, wałków, braku pieniędzy, w końcu jesteśmy stabilnym i wypłacalnym klubem. Niektóre kluby nawet z ekstraligi mogą nam pozazdrościć przede wszystkim stabilności finansowej, a ktoś pisze o dziadostwie. A Półtorakowa to jaki prywatny folwark prowadziła i w jakim stanie ten cyrk zostawiła to nawet niektórzy nie zdajecie sobie sprawy. I nie potrafiła ona kompletnie budować drużyny.

Rzeszów mając taki skład jak Opole to by przewalił większość meczów w sezonie. Rzeszów jakby miał taki skład jak Rawicz, a Rawicz taki jak Rzeszów to w tym meczu u Niedźwiadków skończyło by się 60:30 dla Rawicza. I to jest bardzo smutne. Mamy skład, który powinien ligę rozwalcować, a tymczasem męczymy bułę z jakimiś średniakami jak Rawicz, czy Opole właśnie. Gdzie leży problem? Tego to chyba nawet najstarsi Indianie nie wiedzą.

Chyba tylko zostaje myśleć, że Rzeszów jest tak nielubiany, że każdy zespół się spina mega na nas i te wszystkie cudaki co maksymalnie powinny 5 punktów zrobić w meczu to robią po 13 punktów.

Zwykła kompromitacja, miejmy nadzieję że po tej nauczce jakiego toru robić nie należy, kolejnej już nie będzie. Jak wygrają w Opolu to kto będzie pamiętał o tym remisie?

Pytanie, czy ten tor nie musiał tak wyglądać przed czwartkowymi IMP

Na konferencji po meczu coś menager mówił, że komisarz nie pozwolił wlać w tor tyle wody ile byśmy chcieli.

Naprawdę nikt tu na forum nie zna zasad przygotowania toru w rundzie zasadniczej na mecz z przeciwnikiem, którego spodziewamy się w rundzie P.O. ?

Narzekanie nie ma sensu i taki remis, trzeba potraktować jako zimny prysznic na rozpalone głowy niektórych kibiców. Dobrze, że nastąpiło to teraz a nie w decydujących meczach o awansie. Trzeba wyciągnąć wnioski i wykorzystać potencjał w odpowiednim momencie.
Mental prezesa to już inna historia, aczkolwiek może mieć także wpływ końcowy wynik...

Prezes ma właśnie bardzo dobry mental. Tutaj problemem jest po prostu trener/menedżer, czy jak kto zwał. No ale będziemy oceniać na koniec sezonu i tyle.

https://przegladsportowy.onet.pl/zuzel/ ... ie/dvc9n5y


Wspaniale...

Na stadionie byłem ogromnie zdziwiony dlaczego bieg 12 rozgrywany był w trójkę. Ale co było, to minęło. Nie ma teraz sensu gdybać i medialnie tego rozdrapywać, wynik poszedł w świat, niech drużyna jedzie do Opola i niech tam wygra - pomimo osłabienia na juniorce - udowadniając sobie i innym że jest silna.
Bardzo jestem ciekawy również na jaki ruch zdecydują się rzeszowianie: Woelbert, czy Pieszczek?
Chyba bym akurat w Opolu postawił na Woelberta dając mu niepowtarzalną szansę właśnie w Opolu do zrehabilitowania się za Gniezno.

Czyli przez sędziego prawdopodobnie zajmiemy 2 miejsce po RZ i trafimy na trudniejszego przeciwnika. Ten jego błąd kosztował nas 2 punkty. Wiadomo zwycięstwo byłoby bardzo niskie, ale jednak 2 punkty by były. Kompromitacja sędziowska i tyle. Najgorsze jest to że wynik zaliczony i nic nie da się z tym zrobić.

1 pkt, nie 2

Zgadza się. Zapomniałem że był remis. Co nie zmienia faktu, że ten punkt mniej może zaważyć o braku pierwszego miejsca po RZ. Polskie żużlowe piekiełko.

Nasze kierownictwo drużyny to próbowało jakoś interweniować i uzmysłowić sędziemu że robi z siebie kretyna, czy pokornie przyjęli decyzję do wiadomości?